W jaki sposób zmierzyć ile Barcelony jest w Madrycie i odwrotnie? Ile każde z miast ma z tego drugiego? Bo to, że się przenikają nie ulega dyskusji. Tak, jak to, że konfrontacja między Katalonią a Wspólnotą Madrytu (czy jak kto woli - resztą Hiszpanii) jest zdecydowanie wielowymiarowa.
To bez wątpienia wcale nie chłodny czas w relacjach barcelońsko-madryckich. Bo przecież coraz bliżej decydującej fazy są rozgrywki hiszpańskiej, piłkarskiej ekstraklasy oraz Pucharu Hiszpanii. A niemal tradycyjnie papierkiem lakmusowym będą konfrontacje FC Barcelony z Realem Madryt, których w lutym i na początku marca jest ponadnormatywna liczba. (A wkrótce może okazać się, że dojdzie do jeszcze jednego starcia między tymi ekipami w Lidze Mistrzów).
Ale przecież nie o nudnej piłce z dalekiego kraju ma to być wpis. To może o budzącej w nas ogromne emocje polityce? Też bez przesady, ale warto o niej wspomnieć, bowiem rozpoczął się przecież proces katalońskich polityków, którzy parli, jak czołgi do secesji regionu z Królestwa. Tę politykę można oczywiście postarać się sprawnie połączyć z historią. I w ten sposób pięknie otworzyć kolejne pole do dyskusji, sprzeczek i kuksańców, jakie sprzedają sobie obie strony.